Powiem szczerze, że Superbohaterowie nigdy jakoś specjalnie mnie nie kręcili, zwłaszcza Batman, którego wszyscy tak bardzo podziwiają za "brak mocy" zapominając o tym, że pływa w pieniądzach i najnowszej technologii. Powstałe filmy jednak nieco bardziej odmieniły mój wizerunek Batmana, znaczy, nie licząc efektów, zrozumiałem, że "Batman" to nie tylko koleś w kuloodpornym przebraniu nietoperza, ale to przede wszystkim "zło vs dobro". Jeżeli mówimy Batman najczęściej mamy na myśli właśnie naszego głównego bohatera, tylko jak wiadomo, choć nie każdy zdaje sobie sprawę, bez przeciwników byłby on nikim, w ogóle by nie powstał. Nowym filmom zawdzięczam to, że ten konflikt był ukazany o wiele wyraźniej. Osobiście wszystko zawdzięczam Jokerowi. Nie będę się tutaj rozpisywał, bo chyba każdy się zgodzi, że Ledger zagrał po prostu fenomenalnie, a sam scenariusz był wręcz idealny. Jak ktoś kibicował Batmanowi, to biada mu! Miło było patrzeć, jak bogaty, wyszkolony w sztukach walki (ukłon w stronę pierwszej części, Batman szkolony przez Mistrza Jedi i nauczyciela Obi-Wana) dostaje wpierdol od szaleńca, psychopaty, który podbił publiczność swoją oryginalnością, charyzmą, przebiegłością, no i byciem stuprocentowym świrem-terrorystą. Bane'a nie znam, dowiedziałem się o nim podczas powstawania trzeciej części, odpaliłem ją potem, po paru minutach wyłączyłem - nie wciągnęła mnie absolutnie, lub po prostu podświadomie czułem, że nic nie przebije Jokera.
Starego Batmana pamiętam też dobrze, zarówno bajki jak i filmy, choć jeśli mowa o tym pierwszym, bardziej przypadła mi do gustu fabuła, jak bohater był już stary i trenował następcę, walczącego z dziećmi "tych złych" (jestem zażartym fanem prequeli i sequeli). Jeśli zaś chodzi o filmy, o dziwo wtedy za nimi przepadałem, jeszcze z Keatonem w roli głównej. Różnica między nowymi filmami a starymi jest prosta - budżet, efekty. Imo starsze miały inny, lepszy, bardziej mroczny klimat (Pingwin do teraz budzi we mnie dreszcze). Nie podobała mi się tylko akcja z Robinem i Batwoman, takie naciągane jakieś... . Nie wiem co więcej napisać, mam nadzieję, że nie zostanę zlinczowany

