thomasward pisze:Ech, trochę żałuję, że mam wrodzoną wadę płuc i problemy z chodzeniem po górach, a i tak ostatnim razem jak byłem w Bieszczadach z kumplami to ja chciałem (i mogłem!) zawsze robić najdłuższe trasy.Tylko szkoda, że do styku trzech granic nie doszliśmy, ale może w te wakacje, w bardziej doświadczonej i chętnej ekipie... A tekst piękny, aż żałuję, że nie dane mi było żyć w tamtych czasach.
Pokażę też tekst mojemu tacie, który w latach 80 był przez jakiś czas przewodnikiem po Bieszczadach, powinien mu się spodobać.
Dziękuję za wizytę i komentarz.
Nie żałuj tamtych czasów.
Te też są niezłe.
Pozdrowienia dla taty.