-Halo Beniutku. Widzimy się dzisiaj na rozdaniu autografów ?
-Tak skarbie.
-Ubierz się przyzwoicie.
-Przyjąłem bez odbioru.
Wieczorem Basia siedziała już w limuzynie. Po dotarciu na miejsce zauważyła machającego do niej Bena. Miał na sobie garnitur. Ona zaś postawiła na kieckę w kolorze ciemnoróżowym i mocny makijaż. Swoje blond włosy pozostawiła naturalnie rozpuszczone.
- To co, idziemy ?
-Tak Ben.
Podał jej ramię. Paparazii co rusz robili tej dwójce zdjęcia.
-Margo zaprasza nas do pubu po zakończeniu sesji. Idziemy ?
-Z największą przyjemnością.
Barbara rozdawała autografy, lecz myślami siedziała już w pubie, sącząc drinka. Po paru godzinach zajmowała miejsce w aucie wraz z chłopakiem. Weszli razem do lokalu.
-Margo!
Blondyna rzuciła się na kumpelę.
-To co drink z dużą ilością wódki ?
-Wyjęłaś mi to z ust.
Dziewczyny oraz Ben pili w najlepsze, nie zważając na upływ czasu. Baśka już mocno wstawiona poszła na parkiet chwiejnym krokiem.
-Hej malutka.
Podszedł do niej chłopak obwieszony łańcuchami. To był jej kolega po fachu raper Kalmoro. Wystąpili kiedyś razem w głośnym filmie o nastoletniej miłości.
-Czego chcesz Kalmoro ?
-Luzuj chciałem tylko pogadać. Czytałaś najnowsze maile z wytwórni ?
-Nie, a co ?
-Proponowali nam kontrakt na 100000 dolarów, jeśli wystąpimy razem w filmie. Masz zamiar wziąć udział ?
-Pewnie tak z tego przecież żyję. Dobra skończmy gadać o pracy. Przyszliśmy się wyluzować.
-Racja, zatańczysz?
-Pewnie.
Żywo pląsali razem w takt klubowej muzy. Kiedy piosenka dobiegła końca wrócili do stolika oraz zamówili po kieliszku whisky. Podszedł do nich Ben.
-Chyba się zapominasz Kalmoro.
-Daj spokój tylko pijemy, rozmawiamy, a także tańczymy. To jeszcze nie zbrodnia.
-Benku błagam cię nie baw się znowu w zazdrość.
Szepnęła mu czule aktorka. Wciąż pamiętała jak jej cut chłopak prawie pobił rapera za miłosne sceny na planie filmowym.
-Idę zobaczy co się dzieję z Margo.
Powiedział Benjamin.
-A co jej jest ?
-Za dużo wypiła. Wymiotuje alkoholem oraz krwią. Ledwo żyje.
-Matko boska i ty mówisz to dopiero teraz!. To moja przyjaciółka.
-Nie chciałem cię martwić. Jesteśmy tu, by odpocząć.
-Uważam, że powinniśmy zadzwonić po karetkę.
-To ty zadzwoń, a ja będę jej doglądał.
-Okej.
Dziewczyna wykręciła numer.
-Halo, dzień dobry, nazywam się Barbara Reberts. Moja przyjaciółka rzyga krwią, ledwo żyje. Proszę przyjechać jak najszybciej do pubu Stars na głównej ulicy.
-Dziękuję, zaraz będziemy.
Rozłączył się. Oczekiwanie ciągnęło się w nieskończoność. Basia wyszła przed pub. Zapaliła tam papierosa. Kalmoro zaszedł ją od tyłu. Pogładził po ramieniu.
-Nic jej przecież nie będzie. Margo zawsze robi się niedobrze po alko.
-Ale nigdy nie wymiotowała krwią!
Pogotowie w końcu przyjechało. Zabrali horą do szpitala. Ben pojechał wraz z nimi. Raper z blondynką wrócili do budynku.
-Barman dla mnie żołądkowa, co dla ciebie piękna ?
-Mocny likier.
-Hehe to lubię.
Narzucali sobie dość szybkie tempo picia. Niespodziewanie raper złapał dziewczynę od tyłu.
-Chodź może na zaplecze.
Ta kiwnęła głową. Na miejscu chłopak szybko zdjął sukienkę blondwłosej. Ta uporała się z jego koszulką, butami i spodniami, zrzucając przy okazji swoje szpilki. Byli już w samej bieliźnie. Kalmoro oblizał wargi. Blondyna skoczyła ku niemu i wpadła w jego ramiona. Jednym sprawnym ruchem ściągnęła bokserki chłopaka. On zaś uporał się z jej czarnymi figami i staniczkiem tego samego koloru. Lizał jej piersi, oplatając brodawki językiem.
-Tak! Jesteś cudowny !
Dotarł do muszelki Barbary. Na zmianę to lizał, to podgryzał piękność. Teraz ona wkroczyła do akcji. Wzięła jego nabrzmiałego penisa do ręki. Rytmicznie nim poruszała, liżąc Każdy, nawet najmniejszy szczegół.
-Basiu dochodzę ohhh tak kocham cię.
Trysnął na jej piersi. Raper posadził teraz długowłosą na skraju stołu.
-Chcesz tego ?
-Niczego nie byłam nigdy bardziej pewna.
Mężczyzna zdecydowanym ruchem wepchnął swoje prącie w blondynkę.
-Aaaaaa tak mocniej, mocniej.
Poruszał nim szybko. Jęki stały się jeszcze głośniejsze. Stłumił je namiętnym pocałunkiem. To była dla nich bardzo udana noc. Kiedy Barbara zbudziła się następnego dnia w swoim łóżku, przypomniała sobie nocne szaleństwa. „Matko co ja zrobiłam, chyba nawet się nie zabezpieczyliśmy” mruknęła do siebie.