Dlaczego grobów?

Tekst ma rok, nie zdążyła go pokryć porządna warstewka kurzu, a nawet jeżeli, to bym na to nie pozwalała, bo tekst jest dobry i warty czytania, niezależnie od tego, kiedy powstał czy został opublikowany.
Wszelkie podobieństwo do osób i wydarzeń jest przypadkowe
Wiadomo
Życie to najlepszy pisarz nie bez powodu.
Mirku, może byś wprowadził Gorgiaszowe poprawki? Bo tekst ma trochę potknięć i zupełnie niepotrzebnie, bo to takie drobnostki, które wymieść można z tekstu w parę chwil, a będzie się lepiej prezentował. Bo że sam w sobie jest dobry, to wiesz z pewnością sam.
Mi właściwie jest żal Susan - wtrącę swoje trzy grosze do dyskusji o jej wyborze, bo widzę, że taka tu była. Z tego względu, że ta historia jest tragiczna w swoim wydźwięku i nie do końca wyproszona przez żadną ze stron - Susan prawdopodobnie nie spodziewała się tego, że pokocha kogoś, kogo nie powinna, mając poukładane i, wydaje się, udane życie z mężem i dziećmi. Czasem nawet dobry instynkt samozachowawczy zawodzi. Takiego zaćmienia rozsądku można współczuć, tym bardziej, że wszystko napędzała też nie tylko miłość, ale również potrzebę pomocy i ratunku, którą ciężko powstrzymać, nie wywracając wnętrzności na zewnątrz. Trudno jest mi zrozumieć, że Susan tchnęło coś do rozpoczęcia tej znajomości, mogła też wycofać się w wielu rozsądnych momentach, ale tego nie zrobiła, a jeszcze trudniej jest mi źle oceniać jej potrzebę kontynuowania relacji. Bo w pewnym momencie jaki właściwie miała wybór? Nie było mniejszego zła. Rozsądek podpowiadałby porzucenie Marka, skupienie się na mężu i rodzinie, tylko jaka osoba porzuciłaby kogoś, kogo bez pomocy prawdopodobnie zjadłby własny nałóg? Obraz w pewnym momencie jest pełen mętnej szarości, nie ma tu ani czerni, ani bieli. I, choć trudno akceptować takie wybory jak wybór Susan - potępianie jest zrozumiałe - jednocześnie można zrozumieć, jak i współczuć.
Ciekawe, jak ta historia się potoczyła, gdyby Susan nie wyjechała. Podejrzewam, że ten zbieg okoliczności - awans - uratował w pewien sposób oboje.
Dodano po 28 sekundach:
Ach, i szalenie podoba mi się tytuł.