nasze istnienia zostały odwołane
podpływa łódź a ty po trzykroć wypierasz się czasu
o Bogu ani słowa
choć burta obija kolana jeszcze uciekasz spojrzeniem
omiatając przykurzone twarze
za szkłem
zbyt daleko by wdawać się z nimi w dyskusje
na temat wyższości dębu nad sosną
albo życia przyziemnego nad tym pod sufitem
czasy zaprzeszłe jak roje much
czerpiących moc z obudzonych żarówek
dopóki starczy światła
dopóki starczy światła
Bardzo symboliczne, chyba nie do końca umiem to poprawnie odczytać, ale tak czy siak bardzo mi się podoba. Niektóre wiersze po prostu tak "brzmią", że nawet bez pełnego zrozumienia robią wrażenie. Puenta wbija w fotel.
Po-ta-toes! Boil them, mash them, stick them in a stew. Lovely big golden chips with a nice piece of fried fish.
Skróty: Jak poprawnie zapisywać dialogi ● Myślnik, półpauza i dywiz (łącznik) – jak je poprawnie stosować ● Jak wstawić wcięcia akapitowe ●
Piórko
Skróty: Jak poprawnie zapisywać dialogi ● Myślnik, półpauza i dywiz (łącznik) – jak je poprawnie stosować ● Jak wstawić wcięcia akapitowe ●

dopóki starczy światła
Podpływa łódź, aby przeprawić na drugą stronę. Dużo dobrych skojarzeń.
Czasy zaprzeszłe, czyli plusquamperfectum. też intryguje mnie to.
Zrobię wtręt niezobowiązujący;
Czasy zaprzeszłe jak roje ciem.
Nie mój tekst, nie moje gruszki.
Ciekawie piszesz!
.
Czasy zaprzeszłe, czyli plusquamperfectum. też intryguje mnie to.
Zrobię wtręt niezobowiązujący;
Czasy zaprzeszłe jak roje ciem.
Nie mój tekst, nie moje gruszki.
Ciekawie piszesz!
.
dopóki starczy światła
Camenne, Dziagdysiu - dziękuję za czytanie i ślad pod wierszem.
-
- Księżycowe Ostrze
- Posty: 2109
dopóki starczy światła
Uogólniona świadomość odejść ostatecznych?
Nie jest ważne, czy do wieczności odchodzimy, czy bliskość drugiej osoby rwie się niby nić życia.
Z Twojego wiersza wyczytałem, że na jedno wychodzi. Gdybym nie doświadczył, napisałbym, że jest inaczej.
... ale ja nie o tym. Wypieramy świadomość końca, wypieramy się czasu. Odchodzenia stają się łatwiejsze. Po prostu "dzisiaj" zamieniamy na czas zaprzeszły a światło Najwyższego na moc obudzonych żarówek.
Nie jest ważne, czy do wieczności odchodzimy, czy bliskość drugiej osoby rwie się niby nić życia.
Z Twojego wiersza wyczytałem, że na jedno wychodzi. Gdybym nie doświadczył, napisałbym, że jest inaczej.
... ale ja nie o tym. Wypieramy świadomość końca, wypieramy się czasu. Odchodzenia stają się łatwiejsze. Po prostu "dzisiaj" zamieniamy na czas zaprzeszły a światło Najwyższego na moc obudzonych żarówek.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości