ostatkiem sił gałęzi się trzyma
osamotniony zawzięty niezmienny
czuje że zaraz zastanie go zima
ostatni świadek ziemskiej gehenny
chłopaka który mężczyzną już bywał
wisi na drzewie liść krwawy jesienny
sznur naprężony gałęzią rusza
krzyk jego pusty tępy daremny
świata ten obraz wcale nie wzrusza
patrzy samotnie widok bezcenny
jak ulatuje wraz z wiatrem dusza
wisi na drzewie człowiek jesienny
czas już dla niego nie ma znaczenia
liść wolno opadł był jednak zmienny
zostawił tylko blade wspomnienia